poniedziałek, 13 maja 2013

Kochamy wciąż za mało i stale za późno

Chapter nine
Niall

Czy tylko mnie dziwi fakt, że nie ma przy nas Ruth? Wszyscy są dziwnie wesoli, i gadają miedzy sobą o prze różnych tematach. Ja siedze na miękkiej kanpie, przyglądając się wszystkim i wszystkiemu. Nowo poznani, przez nas przyjaciele Ruth równie świetnie się bawili, co reszta. Śmiali się, z historii które opowiadał Liam z dziedziństwa Ruth, lub opowieści o jej życiu w New York. Przyznam że z niektórych sam się smiałem, ale cały czas nie dawało mi spokoju, zniknięcie dziewczyny. Wiem że wyszła na specer, ale żeby nie wracać po trzech godzinach tym bardziej z gipsem na nodze, to już jest troche dziwne. Miałem nadzieje że wszystko z nią dobrze. Poznałem ją kilka dni temu, a wydaje się jakbym znał ją od dziecka. Jest niesamowita, dziwna i nieprzewidywalna, wiem że moge z nią pogadać o wszystkim i wiem też że powie mi szczerze co myśli albo mnie wyśmieje. Ale właśnie za to ją uwielbiam. Wstałem leniwie z kanpy i ruszyłem w stronę mojego chyba ulubionego miejsca w tym domu. Nie, nie chodzi tu o kuchnie. Wziełem do ręki paczke moich ulubionych chipsów i skierowałem się w strone przeszklonych drzwi prowadzącym na podwórko. Na trawie, pojawiła się rosa a słońce powoli chowało się za horyzontem. Siedziałem na ławce, obok stawu. Uwilebiam tu siedzieć, mam widok na cały Londyn, a staw tworzy niesamowity klimat. Na codzień jestem, troche zwraiowanym chłopakiem na pierwszy rzut oka bez problemów, bez żadnych zmartwień, z masą pieniędzy w portfelu, ale nie dokońca jest to zgodne z prawdą. Jestem trochę skryty ale też mam problemy, z którymi sam sobie nie radzę. Kochamy wciąż za mało i stale za późno. Kiedyś byłem nieszczęśliwie zakochany w dziewczynie, która po prostu mnie wykorzystała by stać się sławna. Kochałem ją, kochałem ją jak nigdy nikogo nie kochałem. Chciałem dać jej wszystko, co mógłbym jej podarować, chciałem być przy niej dzień i noc, zasypiać wieczorem w jej objęciach i budzić się co ranek w tym samym łóżku co ona. Śpiewałem jej, co dzień jak mi na niej zależy, jak ją kocham. Zawsze powtarzała że mnie kocha, lecz nigdy nie mówiła prawdy. To ja się wygłupiłem. Do tej pory za nią tęsknie, lecz w głebi serca wiem że nie chce jej więcej widzieć na oczy. Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą. Nie chciałem więcej o tym myśleć, więc wróciłem już z pustą paczką po chrupkach i usiadłem na moje wcześniejsze miejsce. Na stole zobaczyłem wiele rodzajów alkoholu, głównie whisky i wódki. Nie wiem czemu, nie miałem ochoty na imprezę. To chyba wszystko przez stres.
-Gdzie jest Ruth, martwię się o nią.- Powiedziałem. Jednak chyba nikt mnie nie usłyszał przez głośne chichoty i rozmowy. Nagle poczułem jak ktoś szarpie mnie za ramie. Obróciłem się gwałtwonie i ujrzałem uśmiechniętego Harr'ego.
-Harry, stary nie mam ochoty na żarty.
-Nie, źle mnie zrozumiałeś. Też się martwie o Ruth, może powinniśmy jej poszukać.- Skierował to pytanie w moją strone, a w jego oczach dostrzegłem strach. Chyba pierwszy raz przeją się tak bardzo, drugą osobą. To dziwne. Zwinnie ubrałem buty i ruszyłem za chłopakiem do czarnego BMW. Kiedy wchodziłem do samochodu nie zdążeyłem nawet zamknąć drzwi a ten już ruszył.
-Zewariowałeś, przecież drzwi miałem otwarte. A co by było gdybym się przezięłbił?- Zapytałem z wyrzutem. Tak, nie do końca mam poukładane w głowie.
-Jezu, ty sie lecz człowieku.
-A ty lepiej pacz na droge!- Szybko chwyciłem kierownice, którą Hazza puścił, dzięki czemu uniknąłem czołowego spotkania się z drugim pojazdem. Ja na prawdę mam całkiem dużo w tej głowie, skoro takie monologi w myślach mam. Jechaliśmy, spoglądając uważnie na każdą możliwą uliczke by niczego nie przegapić. Objechaliśmy wszystkie możliwe parki w Londynie, wszystkie znane nam dróżki leśne, zadzwoniłem nawet do kilku szpitali. Lecz nigdzie jej nie było. Bałem się o nią, strasznie i chyba nie tylko ja. Harry był cały czas wpatrzony w droge, zaciskają mocno ręce na kierownicy. Znając Ruth można się po niej spodziewać wszystkiego, dosłownie wszystkiego. Dochodziła godzina dwudziesta trzecia trzydzieści pięć.
-Może jets w jakimś hotelu, klubie. Nie wiem do cholery. Kurwa gdzie ona jest!!- Wykrzyczał zdenerwownay Harry. Aż się go wystraszyłem, nie wiedziałem że aż tak się tym przeją. Czy ona mu się podoba? Może to tylko moje osobiste zdanie, ale wygląda że tak. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem. Jednak kiedy zorientowałem się co to zonacza od razu mina mi zżedła. Niestety wiem jakby to się zakonczyło, oboje byliby nieszczęśliwi, a ja tego nie chcę. Oni są dla mnie ważni, na prawdę starsznie ważni i zrobiłybym dla nich wszystko. Chłopkaów traktuje jak braci, wiedzą co mnie pociesza, wiedzą co mnie smuci, po prostu ich kocham. Nagle zaświeciło mi się zielone światło. Kiedy wracaliśmy, do domu ze szpitala, Ruth pokazywała mi klub który przypadł jej do gustu.
-Harry, jedź na Charing cross.
-Po chuja?- Zapytał jakby nigdy nic.
-Bo chyba chcesz znaleźść Ruth? Prawda?! To skręcaj an rondzie w lewo i jeź na charing cross.- Krzyknąłem mu w trwarz, przez co został opluty. Wybuchnąłem głośnym śmiechem, kiedy spojrzałem na oślinionego Hazze. Strał ręką resztki mojej śliny z twarzy, spojrzał na mnie, jendak ja odwróciłem się w drugą strone. Kiedy zobaczyłem jego wściekłą i zniesmaczoną twarz, wysłałem mu tak zwnanego "lotnego buziaczka". Uśmeichnął się sztucznie i z powrotem skierował swój wzrok w przestrzeń. Nagle sachamował gwałtwonie, przez co uderzyłem się głową o szybe, na której opierałem głowe przez całą głowe. Oboje, szybko znaleźliśmy się przed wejściem do klubu. Na zewnątrz było słychać głośną muzyke, dochodzącą z lokalu i czuć było zapach alkoholu już przy wejściu. Na prawdę klub robił duże, dobre wrażenie. Lecz wszędzie można było dostrzec narkotyki, fajki czy zwykły alkohol. Ludzie leżeli na kanapach, pili drinki przy barze a inni tańczyli wytrwale na parkiecie. Wzrokiem próbowałem odszukać Ruth, lecz nigdzie nie widziałem dziewczyny o podobnej posturze. Obawiałem się, że znowu mogła spróbować narkotyków. To mnie najbardziej przerażało.Choćby mała dawka narkotyków, mogłaby spowodować że znowu zaczęła by ćpać. Rozglądaliśmy się, chodziliśmy dookoła i pytaliśmy się ludzi, nawet tych ledwo przytomnych. Coraz gorsze myśli nawiedzały mój umysł. Łzy same napływały do oczu, a serce rozpadało się na kawałki. Nagle ujrzałem jakiegoś faceta, trzymającego dziewczyne. Wytęrzyłem wzrok bardziej, po cyzm mogłem stwierdzić że to Ruth. Chłopak miał ją w objęciach, ledwo przytomną i prowadził ją gdzieś za sobą z pomocą brunetki której nie znałęm.Wraz z Harrym znajdowaliśmy się zupełnie po przeciwnej stronie klubu. Pociągnąłem go za sobą i zaczeliśmy biec, pomiędzy spoconymi, pijanymi ludźmi. Ruth oddalała się z sekundy na sekunde coraz dalej. Bałem się co może zrobić jej ten facet. Próbowałem biedz szybciej, coraz bardziej się bałem. Chciałem mieć już ją w swoich objęciach. Znlaeźliśmy się w jakimś ciemnym korytarzu, słyszałem ich kroki. Nagle podejrzana brunetka się obróciła w naszą stronę, jakby się przestraszyła i uciekła w nieznane mi drzwi. Widziałem jak chłopak chce ją zaprowadzić do pokoju, widziałem jak ją obmacuje, aż ciekrki po mnie przeszły. Zacząłem się wydzierać żeby ją puścił, lecz na marne. Harry, przyspieszył i zaczął gonić z coraz szybszą prędkością chłopaka. Kiedy spojrzałem na Harry'ego całego czerwonego ze złości i z zaszklonymi oczami, chciało mi się płkać. Wiedziałem że on tak łatwo nie odpuści, ja też. Nagle Harry, przywalił z pięści chłopakowi, przez co upadł z hukiem na ziemie. Przyajciel wziął Ruth na ręce, a ja ostatni raz kopnąłem chłopaka w brzuch. Miałem ochote go zabić, żeby nigdy więcej się do niej nie zbliżał. Złość aż we mnie buzowała. Czemu ja aż tak się o nią boje? Sam zadaję sobie to pytanie, ale ja bradzo przywiązuje się do osób. A ona jest dla mnie szczególnie ważna. Wynieśliśmy ją na czyste powietrze. Nie powiem, bo nie było łatwo się przedżeć przez ten tłum ludzi. Ruth ledwno kontaktowała, ciężko oddychała, a jej ciuchy prześmierdły alkoholem i zapachem papierosów.
-Połużmy ją na tył samochodu.- Zaproponowałem. Harry, od razu przytaknął na moją propozycje i delikatnie ułożył ją na tylnych siedzeniach. Z prędkością światła oboje znaleźliśmy się w samochodzie i za nim się zorientowałem ruszyliśmy z dotychczasowego parkingu. Cały czas byłem odwrócony tyłem, obserwując nie przytomną Ruth. Wydawała się taka niewinna. Miałem nadzieje że nic jej nie jest. Zastanawiam się kim była ta dziewczyna, która tak się nas wystraszyła. Kurde, mogłem ją gonić a nie stać jak kiełbasa w miejscu. Czy wy też macie nie raz wrażenie że w wasztm sercu znajduje się nie jedna osoba? Osoba, najważniejsza, osoba za którą oddałbyś wszytsko. Teraz kiedy przyglądam się Ruth, wiem że jest moją przyajciółką.
-Dobra jesteśmy. Ja ją biorę na racę, a ty zamykasz auto i weź jej torebke.- Oznajmił surowo Harry. Nie wiem czy był tak zdenerwowany całą tą sytuacją, czy coś z nim nie tak. Raczej od zawsze nie intersował się takimi rzeczami, miał to w dupie. Zawsze mówił że i tak będzie dobrze, to po co się przejmować. Logika. Szybko przebierając nogami, znaleźliśmy się w ogromnym domu. Cały czas słyszlane były śmiechy czy głupawe wypowiedzi. Nawet nie zorientowali się że weszliśmy, Harry wyszedł po schodach, na piętro gdzie mieściło się większość pokoi. Ściągnąłem buty i płaszcz, po czym skierowałem się do pokoju Ruth.  Chłopak był w trakcie ściągania jej butów i płaszczyka.
-Idź po lód, leki przeciw bólowe i wode niegazowaną.-Szybko  zbiegłem do kuchni. Nie chciałem przerywać zabawy innym członkom tego domu, więc po ciuchu, chciałem z niej wyjść nie zauważony.
-Niall kochanie ty moje piękne, chodź tu do nas!- Wykrzyczał Louis. Widziałem że wszyscy już są nieźle wstawieni. Tańczyli na stołach, rozbierali się a inni się darli. Chciałem się zaśmiać ale nie było mi to dane, gdyż Lou przywarł swoimi ustami na moich i założył soczystego buziaka w me malinowe usta. Chłopak i reszta zaczeli się głośno śmiać, ja powstrzymałem się tylko do wytarcia ręką, ust.
-Lou, znowu?! Ja wszystko powiem Eleanor, zobaczymy czy przy niej też tak będziesz tak świrował pawiana.- Zagroziłem mu placem.
-Nie, nie mów tylko no tej...yy Elean..or?! Nie mów jej prosze!....Z resztą kto to jest ta cała Eleanor?- Zapytał. Myślałem że ja tam zaraz pade ze śmeichu. Eleanor, byłaby starsznie na niego zła, keidy by się dowiedziała ile wypił. Ona się o niego starsznie martwi, raz kiedy wziął papierosa od Zayn'a wyrwała mu go z buzi i wrzuciła do butelki z piwem. O nas też sie martwi, nie lubi jak jemy nie zdrowe jedzenia, czego ja i tak nie przestrzegam, często zmusza nas do spania, keidy widzi że jesteśmy na prawde padnięci chociaż my i tak prostestujemy. To jest miłe. Wyrwałem się z uścisku chłopaka i pomaszerowałem do góry. Co mnie zdziwło najbardziej, że dziewczyny siedzi z otwratymi oczami na łóżku. Ale to nie wszytsko. Liam pił. Normalnie sam nie moge tego ogarnąć, ale on też ledwo kontaktował i się wygłupiał, co raczej do niego nie podobne. Zatrzasnął drzwi i podszedłem do łóżka.
-Ruth, jak się czujesz?...Gdzie Harry? Mam wezwać lekarza? Co się stało?! Czy widzisz wszystko wyarźnie? Ile widzisz palców?- Zacząłem wymieniać co po chwile pytania.
-Jezu, przymknij się wreszcie! Nie za dużo tych pytań?!
-Odpowiadaj, a nie pyskuj!
-Jak ja ci zaraz zaczne pyskować to ci w dupe pujdzie!
-Dupe to masz ty! Ja mam pupcie!- Wykrzyczałem. Nie byłem w stanie pochamować śmiechu. Nagle z łazienki wyszedł Harry.
-O widzisz na jedno pyatnie masz odpowiedź.-Odpowiedziała. Spojrzałem na chłopaka. Widać że był zmęczony, z resztą podobnie jak ja. Oczy same mi się zamykały, a ziewanie nie dawało mi spokoju.
-Jak się czujesz?- Zapytał Hazza.
-Dobrze, ale jestem troche zmęczony.-Odpowiedziałem dumnie. Jednak dopiero po chwili zorientowałem się że pytanie nie było kierowane do mnie.
-Ja pierdole, pytałem Ruth..
-Już lepiej. Dzięki...za...pomoc.- Zaczeła się jakby jąkać, w czasie kiedy ja podałem jej szkalnke z aspiryną. Harry usiadł na kanapie, a ja oparłem się o rame łóżka, siedząc na skraju materaca. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy, jednak co chwile było słychać moje ziewanie i chlipanie Ruth. Wiem że nie zawsze, Harry postępuje dobrze, ale teraz zaskoczył nawet mnie. Był inny. Starał się, na prawde mu zależało. Na codzień zachowuje się jak rozwydżone dziecko, a nie jak dorosły męrzcyzna. Co noc, z jego pokoju dochodzą dziwne dźwięki, a rano jest ledwo przytomny.
-Niall idź do pokoju, ja tu zostane.- Zaproponował przyajciel.
-Harry, ty też morzesz iść nie jestem obłożnie chora.- Zakwestionowała Ruth. Ja również nie chciałem wychodzić, lecz zdecydowałem że opuszcze pomieszczenie.

Ruth
-Nie wolisz iść spać do siebie?- Zapytałam gdyż nie byłam pewna. Nic nie pamiętam, nic, kąpletna pustka i tylko kilka wątków z dzisiejszego a w zasadzie wczorajszego już dnia. Chłopak leżał na kanapie i nie chciał mnie odstąpić na krok. Kiedy poznałam Harry'ego nie wywarł na mnie dobrego wrażenia, a teraz jest zupełnie inny.
-Wole paczyć na ciebie całą noc i nie zmrużyć oka, niż bezczynnie wpatrywać się w sufit i być wypoczętym.- Zatkało mnie
-Że co?
-P.......
_____________________________________________
Krótki, bo krótki ale jest. Przepraszam że taki krótki, a na dotatek tak długo czekaliść,
ale rok skzolny dobiega końca i trzeba zacząć poprawiać oceny.
Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział....pzrykro mi, ale mam nadzieje że jak najszybciej..
Ciekawe, jak potoczy się dalej historia Ruth? Czytajcie, komnetujce i obserwujcie
to dla nas na prawde ważne......
PROSZE O JAK NAJWIĘCEJ KOMENTARZY <3 xd
 
Alice


13 komentarzy:

  1. Abashdbhjasdbfhdbhfsfhedb *-* -Wole paczyć na ciebie całą noc i nie zmrużyć oka, niż bezczynnie wpatrywać się w sufit i być wypoczętym. -Awwwwwwww ;3 Zjem sobie zaraz twarz, super rozdział.
    +zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakończenie cudowne. Już nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się co on jej powiedział. Też muszę poprawić trochę ocen więc trzymam kciuki żeby ci sie udało.
    Buziaki ;*
    http://listopadowyporanek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział, ale ta smutna minka Harrego na końcu ah aż płakać się chce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadłam dzisiaj na twojego bloga i od razu wzięłam się za czytanie . Mega mnie uradowałaś . Blog i rozdziały są przecudowne , FENOMENALNE wręcz . Wymyśliłaś i napisałaś boski blog , rozdział . Taki współczesny , o dragach , alkoholu .. Boże ubóstwiam Cię za to . każdy rozdział jest taki długi , że jacieszpierniczesziomygad ! :O . Kocham Kocham Kocham !. A ile akcji się tutaj dzieje .. Dżizas . Jesteś fenomenalna w pisaniu , opowiadaniu . Wystarczy , że posklejasz te działy i już będziesz miała Cudowną książkę . Jeeej piękne , piękne , piękne . Tak się o nią troszczą . Oczywiście rozumiem trochę Ruth , dlaczego jest taka oschła .. Przecieś tyle nieszczęścia na nią padły .. Jednak , malutka , bezbronna osóbka a tyle przeżyła .. Super , że wprowadzasz mega długie rozdziały , obrazki , czy to co ma na sobie główna bohaterka - strój . Napisała bym oczywiście dłuższy komentarz , ale po prostu już nie wiem co mam napisać . CUDNE JEST TEN BLOG . Najbardziej pasuje mi historyjka .. Jeszcze jakby Ruth była z Zayanem ale Niallem to cud , miód ! . Harry mnie troszkę wkurza .. ZACHOWANIEM . Jest takim podrywaczem . Za to Horanek i Malik - łuhuuhu uwielbiam ich ! . Louis też nie jest zły ale mało co jest ukazywany , ale do niego nic nie mam xd. A Liam ? Liamek nasz to tak DADDY . Szkoda tylko , że tak strasznie się bał dzwonić do siostry . Przykro jest mu jest na pewno teraz , że stracił tak wspaniałe kontakty z siostrą . Wkurzają mnie trochę rodzicie .. Oczywiście troszczą się o nią , ale jednak z tego co czytałam , mało czasu jej poświęcali , nie rozmawiali z nią dużo , nie wpajali tych DOBRYCH ZALET . Nie ukazywali świata jako coś , co może być wspaniałe. Jednakże nadal ją kochają , chcą dla niej jak najlepiej . Mam nadzieję , że wszystko się poukłada , że Emily da spokój Ruth , ona podniesie się i będzie super w szkole , nie w Oxford tylko tam gdzie teraz jest , że będzie mieszkała z Liamem . Ojj tak ciekawe jak się potoczy dalsze losy naszej UKOCHANEJ RUTH ! . Komentarz , wiem , że znaczy dla ciebie mega wiele , bo wiesz , że ktoś czyta , ale bywa tak , pe ludzie nie czytają , bo są bardzo zafascynowani , lub nie wiedzą co napisać . Ja od dzisiaj będę stale komentować kolejne działy , ukazując CI to jak FENOMENALNA jesteś i jak FENOMENALNIE piszesz . Proszę Cię tylko o to , by nie nastąpił dzień , w którym to zawiesz bloga . Byłoby mi strasznie przykro .

    Pozdrawiam , Kocham , Wielbię .
    *o*

    Stała fanka - stały klient ! xD
    A teraz potrzebuję nowej dawki , którą tylko ty mi możesz podać i tak uzależniłam się od CIEBIE - od tego co napiszesz , co opowiesz . : **

    Buziooole ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hejcia, świetny rozdział! dopiero zaczynam, wejdziesz? www.luvmyhoran.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. I jak tu się skupić gdy taki smutny Harry na gifie? Tobie udało się to, rozdział jest tak ciekawy że oderwać się nie mogłam i potem wszystkie zdjęcia i gify oglądałam na koniec :) Świetny blog !

    Zapraszam do mnie :*
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Geniallne ;D
    Podoba mi sie ;p
    Bella♥
    _________________________
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny *3*
    Dodawaj szybko następny. Międzyczasie zapraszam na;
    http://whodontbelieveinloveatfirstsight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś geniuszem!
    Świetny rozdział!
    To ostatnich słów, do ostatniego momentu trzyma w napięciu *.*
    Jestem strasznie ciekawa co wydarzy się dalej.
    Czekam na nexta! :)

    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej hej :) Nominuję Cię do Liebster Award :)
    Więcej informacji u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominuję cię do Liebster Award....więcej informacji u mnie =)
    http://people-change-even-a-little.blogspot.com/
    \Agnes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezuuu dziękuje za kolejne nominacje :) Wszystko związane z Libster Award jest w zakładce Libster Aword&Versatile Blogger :D

      Usuń
  12. Mmm... widzę, że do sławnego trójkącika dołączył Harry xD Oj, rozkręcacie powieść, rozkręcacie ;PP Lubię to ;) Lou ma w dupie swoją dziewczynę ? Nie ukrywam, uśmiecham się w tej chwili od ucha do ucha xD Przechodzę do następnego.
    M.

    OdpowiedzUsuń